Bardzo dziękuję Instytutowi AM za pozwolenie przedrukowania na mojej stronie fragmentu artykułu „Najpiękniejsze plaże przedwojennej Polski”. Całość artykułu pod tym linkiem.
Następne zdjęcia są z Helu z roku 1935 i przedstawiają moją Mamę – Janinę Marcinkowską w towarzystwie ciotecznego Dziadka Ludwika Makarewicza i jego żony Heleny.
Anna Legierska – culture.pl
„Najpiękniejsze plaże przedwojennej Polski”
Elegancki Bałtyk i urwisty brzeg Dniestru, kresowe morze i piaszczyste łachy z widokiem na Wawel. Na przedwojennych polskich plażach można było spotkać koronowane głowy i cesarzy, prezydenta w szlafroku i zapatrzonego w horyzont Wojciecha Kossaka, a także uwodzącą kuracjuszy tańcem Matę Hari i Marlenę Dietrich.
Oto zatrzymane w kadrze najpiękniejsze plaże i letnie kurorty przedwojennej Polski. Czy wiecie, że zawrotna kariera plażowego kosza zaczęła się właśnie nad Bałtykiem?
Dyplomatyczna Jurata
W przedwojennej Polsce to właśnie Jurata cieszyła się sławą najelegantszego, najpiękniejszego i najnowocześniejszego letniego kurortu. Pierwszy sezon uroczyście zainaugurowano w 1931r. kilka lat po uruchomieniu kolei na Hel. Nazywana polskim „Palm Beach” Jurata tętniła życiem, swoje wille i rezydencje mieli tutaj artyści, arystokraci i politycy, w tym m.in. prezydent Ignacy Mościcki, minister spraw zagranicznych Józef Beck, hrabiowie Potoccy i Tyszkiewiczowie, książęta Czetwertyńscy, stałym bywalcem był też gen. Władysław Sikorski.
W Juracie zatrzymywali się najpopularniejsi wówczas artyści: Eugeniusz Bodo, siostry Halama, Tola Mankiewiczówna, Jan Kiepura, Wojciech Kossak i jego córki Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec. Ta ostatnia wspominała, że w latach 30. przyjeżdżały tu limuzyny, z których wysiadały „eleganckie damy otulone we własne pieski”. Wczasowicze chętnie spotykali się na dancingach w legendarnej Cafe-Cassino lub w galerii „Juratka”, która swą sławę zawdzięcza Wojciechowi Kossakowi. To właśnie w Juracie powstał jego obraz „Zaślubiny Polski z morzem”.
Cesarskie Świnoujście
Nadbałtycka plaża lat. 30. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Śmietanka towarzyska środkowej Europy spotykała się także na plażach Świnoujścia, gdzie bywali car Mikołaj II i cesarz Fryderyk Wilhelm II . To niecodzienne spotkanie z 1907r. opisała w swojej biografii wspomniana już pisarka Magdalena Samozwaniec, która właśnie tam spędzała rodzinne wakacje. Kąpielisko było znanym miejscem wypoczynku pisarzy, artystów, dyplomatów i mężów stanu, z wizytą wpadali królowie, carowie i kanclerze. Ich obecność, jak czytamy w „Plażowniku Zachodnim”, nie była niczym nadzwyczajnym. Na pobliskich wyspach:Wolinie i Uznamie znajdowały się zarezerwowane wyłącznie dla nich tereny łowieckie.
Po zwycięstwie nad Napoleonem,w okresie politycznego zbliżenia Prus i Rosji przedstawiciele obu dworów tak często bywali w Świnoujściu, że miasto przyczyniło się do utrwalania dobrych relacji między monarchami, o czym do dziś przypomina kamienna tablica . Na liście koronowanych głów, które chętnie odwiedzały urocze kąpieliska nad Świną, autorzy „Przewodnika” wyliczają także szwedzkiego następcę tronu Oscara, króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV, królów Portugalii i Danii oraz austriackiego monarchę cesarza Franciszka Józefa I.
Literackich plenerów do swoich powieści szukał tu pisarz Theodor Fontane, malarskiego natchnienia – urodzony w Nowym Jorku kubista Lyonel Feininger. Magnetycznym tańcem świnoujską publiczność latem 1912r. uwodziła podczas swojego artystycznego tournee najsłynniejsza kobieta szpieg – Mata Hari, a kilkanaście lat później wielka gwiazda ekranu – Marlena Dietrich.
Miasto od morza: Gdynia rybacka i literacka
Dom Zdrojowy w Orłowie, źródło: „Ostseebad Zoppot. Die Nordische Riviera”, Sopot 1922, s. 15
W 1920 r., na kilka dni przed zaślubinami Polski z morzem, Stefan Żeromski wyznawał w liście do pisarza Bernarda Chrzanowskiego: „Marzę jak o raju o jakimś dworku-willi nad morzem, gdyż tu w Warszawie chorowałem długo i ciężko na grypę hiszpańską, a właśnie nad morzem lekarze doradzają mi zamieszkać ze względu na serce i płuca”.
Chrzanowski polecił Żeromskiemu malowniczy kurort i wieś rybacką Orłowo. Wybór padł na pomalowany na różowo rybacki domek stojący tuż przy plaży, niedaleko malowniczego klifu i ujścia rzeki Kaczej. W maju 1920 r. Żeromski przyjechał tu po raz pierwszy. Z żoną Anną i córką Moniką zamieszkał w wynajętym domku, gdzie często odwiedzali go inni pisarze i poeci, wśród nich Jan Kasprowicz, Jan Lechoń, Antoni Abraham i Aleksander Majkowski. Notował: „Wiele podróżowałem po świecie, ale tak pięknego zakątka, takiego połączenia morza, lasów i wzgórz, nie widziałem nigdzie. Tu czuję się spokojny i szczęśliwy.”
Wypoczynek na plaży w Gdyni Orłowie, lata 30. XX wieku, źródło: pocztówka ze zbiorów Alicji Młyńskiej
Właśnie w Orłowie Żeromski napisał opowieść „Sambor i Mestwin” o dwóch ogromnych bukach, które wypatrzył podczas spacerów w okolicach Witomina. Z Orłowa odbywał wycieczki piesze i konne, raz wybrał się statkiem na Hel. Już wtedy myślał o powstaniu „Wiatru od morza”, a nadmorskie eskapady miały mu tylko w tym pomóc.
Sopot: Monte Carlo Północy
To wizytówka miasta: najdłuższe w Europie drewniane, klimatyczne molo o długości 512 metrów przyciągały do Sopotu tłumy spragnionych odpoczynku i rozrywki turystów. Warto jednak przypomnieć, że pierwszy, niedługi, ok 30-metrowy pomost powstał już w 1827 r, z inicjatywy Jerzego Heffnera. Pod koniec XIX wieku podobne konstrukcje z gwoździ i drewna, dzięki którym można było przespacerować się do morza: panowie z cylindrach, panie w eleganckich krynolinach, powstawały także m.in. w Orłowie, Westerplatte, Jelitkowie i Brzeźnie. Czasami były to tylko zakończone latarniami falochrony.
A jak bawiły sie plażujące elity przed wojną? Popularne były konkursy rzeźb z piasku, wyścigi konne, turnieje sportowe, dancingi, spotkania towarzyskie w domach kuracjuszy, no i hazard. To właśnie wpływy m.in.z ruletki pozwoliły sfinansować miastu budowę najnowocześniejszego hotelu nad Bałtykiem ze słodką i słoną woda w kranie – Kasino-Hotelu, czyli dzisiejszego pięciogwiazdkowego, secesyjnego Grand Hotelu. Z jego okien przez lunety obserwowali kapitulację Helu Adolf Hitler i jego świta. Kilka lat temu do muzeum miasta trafił nawet rachunek Fuehrera, z którego dowiadujemy się, że zajmował na wysokim parterze pokoje od nr. 251 do 253 oraz jadalnię pod nr. 261.
fragmenty artykułu Anny Legierskiej „Najpiękniejsze plaże przedwojennej Polski” – całość pod tym adresem
źródło: www.culture.pl